MF proponuje, aby od 2015 roku:
- Dochody zagranicznych spółek (dywidendy, licencje, odsetki, inne) były zawsze opodatkowane w Polsce w sytuacji, gdy firma krajowa (wypłacająca dywidendę, należność licencyjną, odsetki, itd.), posiada w podmiocie zagranicznym więcej niż 25 proc. udziałów, a podatek należny za granicą miałby być mniejszy od podatku obliczonego wg polskich przepisów o przynajmniej 25%, a spółka zagraniczna nie prowadziłaby realnej działalności gospodarczej,
- Dywidendy wypłacane przez zagraniczne spółki zależne nie korzystałyby ze zwolnienia z podatku dochodowego w Polsce w sytuacji, gdy w państwie ich siedziby tak wypłacona dywidenda pomniejsza podstawę opodatkowania tamtejszym podatkiem dochodowym.
Oba pomysły mają wady, dlatego trudno się spodziewać, aby ostatecznie stały się prawem, w każdym razie w takim kształcie. Co do pierwszego, to łatwo może on doprowadzić do podwójnego opodatkowania tego samego dochodu, a dodatkowo termin „prowadzenie realnej działalności” jest niejasny. Niby wiadomo o co chodzi, ale jak przyjdzie do praktycznego stosowania, to odpowiedź na pytanie o „realność działalności” stanie się tematem traktatów prawnych, a nawet filozoficznych.
Drugi pomysł stoi w sprzeczności z Dyrektywą UE 2011/96/UE. MF nawet ma tego świadomość, gdyż już teraz argumentuje, że pomysł całkowicie współgra z „duchem” Dyrektywy. W prawie nie obowiązuje bezwzględny prymat ducha nad literą, dlatego wątpliwe, aby pomysł mógł się ostać. Nawet, gdyby wszedł w życie, zapewne zaskarżyłyby go do Trybunału Sprawiedliwości UE te państwa, które z obecnego stanu rzeczy odnoszą korzyści, i które będą stratne na pomyśle MF. Chociaż Trybunał w swoim orzecznictwie często odwołuje się do zasady celowości, czyli w pewnym sensie właśnie do „ducha” przepisów, to jednak wątpliwe, aby pozwolił Polsce wprowadzać przepisy stojące w tak jawnej, literalnej sprzeczności z Dyrektywą.